Wzywanie pomocy pod numerem 112 w Wojewódzkim Centrum Powiadamiania Ratunkowego wydłuża czas nadejścia pomocy.
Zamiast wydawać blisko półtora miliarda złotych na stworzenie systemu opóźniającego niesienie pomocy potrzebującym, lepiej wprowadzić bezkosztowe rozwiązanie umożliwiające po zadzwonieniu na numer 112 wybór służby, której pomoc jest potrzebna, poprzez wybranie odpowiedniego numeru np. Policja – 7; Straż Pożarna – 8; Pogotowie Ratunkowe – 9. Tego typu rozwiązania są powszechnie stosowane w technice teleinformatycznej i nie pociągają za sobą żadnych kosztów.
Przyjęte rozwiązanie, w którym operatorzy centrów mają przyjmować zgłoszenia, a następnie ich treść będzie kwalifikowana i przekazywana do podmiotu odpowiedniego dla charakteru potrzebnej pomocy, jest absolutnie bezzasadne, powoduje niepotrzebną, w wielu przypadkach istotną stratę czasu w udzieleniu pomocy poszkodowanym. W efekcie doprowadzi do wielu przypadków, gdy pomoc przybędzie na miejsce zdarzenia zbyt późno, a co za tym idzie uratowanie człowieka będzie już niemożliwe.
Poza nader oczywistymi przypadkami jak zawał serca, gdzie dosłownie każda minuta decyduje o tym czy dana osoba będzie uratowana czy też nie będzie na to żadnej szansy, należy też pamiętać o takich okolicznościach jak np.:
- W czasie napadu leżąca kobieta w ciągu jednej minuty może zostać kilkanaście razy kopnięta czy też uderzona. Każdy kolejny cios może okazać się śmiertelny.
- Rozprzestrzeniający się pożar w ciągu kilku minut może opanować cały palący się obiekt, uniemożliwiając uratowanie znajdujących się tam ludzi.
Zatem zgłoszenie powinien odbierać, tak jak dotychczas, doświadczony funkcjonariusz danej służby, który natychmiast prawidłowo oceni sytuację i bez żadnej zbędnej zwłoki skieruje na miejsce zdarzenia odpowiednie siły i środki. W żadnym wypadku nie należy tworzyć systemu, w którym zgłoszenie będzie przekazywane pomiędzy różnymi stanowiskami, powodując istotne opóźnienie rzeczywistej reakcji na powstałe zagrożenie.
O ile ujednolicenie procedur postępowania w poszczególnych kategoriach służb (każda z nich ma swoją indywidualną specyfikę) jest jak najbardziej zasadne, to tworzenie swoistych „omnibusów” i to na dodatek jako niepotrzebnych pośredników, którzy już z samej zasady będą tylko powielali przekazywanie informacji, powodując, stratę kolejnych, cennych minut, często nader istotnych dla powodzenia akcji ratunkowej czy skuteczności interwencji Policji, będzie krokiem absolutnie irracjonalnym.
W niektórych stanowiskach kierowania, gdzie zdecydowano się na zatrudnienie dodatkowo osób zajmujących się wyłącznie przyjmowaniem zgłoszeń i przekazywaniem ich dyżurnym kierującym akcją, opóźnienie reakcji danej służby ‑ mimo, że przekaz ten następuje w ramach tego samego stanowiska - sięga nawet 7 minut.
Tworzenia generalnie jednego centrum w województwie jest równie bezzasadna. Podstawową zasadą koordynacji działań ratunkowych jest zapewnienie bezpośredniej łączności, mającego kontakt z osobą wzywającą pomocy dyspozytora z ekipą działającą w terenie.
Pamiętać należy, że z uwagi na zawodność stacji przekaźnikowych (jak np. telefonii komórkowej itp.) bezwzględnie musi być zapewniona możliwość bezpośredniej łączności radiowej pomiędzy karetką, radiowozem, wozem strażackim, a dyspozytorem danej służby. Takiej łączności nie da się zapewnić w przypadku jednego centrum w województwie, bowiem zasięg łączności bezpośredniej jest zbyt krótki.
Tak, więc w przypadku powodzi, innej klęski żywiołowej, awarii sieciowych systemów teleinformatycznych itp., prowadzenie akcji ratunkowej z pozycji takiego centrum będzie niemożliwe.
Nie sposób też, aby operator centrum wojewódzkiego znał dokładnie topografię całego województwa, tak jak znają podległy sobie teren, działający na dotychczasowych zasadach, lokalni dyspozytorzy poszczególnych służb. Operator taki nie będzie miał wiedzy jakie należy wzywającemu zadać pytania, które pozwolą uściślić lokalizację zdarzenia. Natomiast stosowanie przekierowywania wezwań do centrum w innym województwie, jeszcze bardziej pogłębia ten problem.
Oczywistym, zatem jest to, że ilość stanowisk przyjmowania zgłoszeń powinna pozostać na dotychczasowym poziomie, a przyjmować zgłoszenia powinien doświadczony funkcjonariusz danej służby, która ma swoją, odrębną specyfikę działania i który doskonale zna podległy mu teren.
Każda dotychczasowa próba połączenia stanowisk poszczególnych służb w jednym miejscu skończyła się niepowodzeniem. W ostatnim czasie bolesnych doświadczeń przysporzyło uruchomienie centrum na Śląsku.
Wprowadzanie w życie rozwiązań, które tak naprawdę są niesprawdzonymi eksperymentami, będzie skutkowało tragicznymi konsekwencjami dla ludzi potrzebujących pomocy oraz ich rodzin.
Dlatego uważam, że pomoc należy przede wszystkim wzywać dzwoniąc bezpośrednio do dyżurnego lokalnej jednostki danej służby czyli:
997 – Policja;
998 – Straż Pożarna;
999 – Pogotowie Ratunkowe.